by Paweł Jaszczerski

LightBlog

Nadszedł czas na tapering czyli okres przed zawodami, podczas którego obniżamy intensywność oraz ilość przebieganych kilometrów. Pozwoli...

Podsumowanie tygodnia 17/2018


Nadszedł czas na tapering czyli okres przed zawodami, podczas którego obniżamy intensywność oraz ilość przebieganych kilometrów. Pozwoli nam to wejść na wyższy poziom oraz odczuć efekty tzw super kompensacji. Niestety pod koniec tygodnia coś zaczęło się dziać i walczę z czasem, aby wystartować w 6 Półmaratonie Grudziądz - Rulewo.

Poniedziałek to pierwszy dzień wolny podczas taperingu. Nogi miałem zmęczone po niedzielnym BNP. We wtorek pierwszy trening po przerwie 12 km rozbiegania. Dalej odczuwałem trudy ostatniego akcentu.

Na środę zaplanowałem spokojne 10 km oraz 10 przebieżek, ale coś niepokojącego zaczęło się dziać z moją prawą stopą, a dokładnie w okolicach kostki. Uczucie jakby buty mnie uwierały i coś ciągnęło. Myślałem, że to chwilowe i jutro będzie wszystko w porządku. Niestety myliłem się, noga dalej bolała nawet przy chodzeniu. Wobec tego w czwartek przymusowy dzień wolny od biegania.

W piątek wyruszyłem na próbne 10 km, aby sprawdzić jak ze stopą. Rewelacji nie było, każdy krok to dyskomfort. W ruch poszły tabletki i maści przeciw bólowe. W sobotę ponownie testuję 10 km. Wiem, że nie mogę przestać biegać, wówczas do zawodów moja forma mogła by spaść. Trzeba znaleźć balans pomiędzy odpowiednią długością biegu, a czasem maksymalnym czasem obciążenia nogi. Zaletą takich truchtów jest odprowadzenie zalegającej limfy oraz wymiana krwi w miejscu bólu.

Na niedzielę planowałem ostatnie pobudzenie w tempie progowym, w postaci trzech serii po 1.6 km. Zmieniłem buty na starsze. Poczułem poprawę, stopa stabilniejsze, a dyskomfort mniejszy. Przebiegłem dwie serie w tempie 3:45 min/km, które nie stanowiło dla mnie problemu, a nogi aż rwały się do biegu.

Cóż mogę powiedzieć, bardzo ciężki tydzień ze względu na kontuzję. Robię wszystko, aby odzyskać zdrowie i podtrzymać formę. Czuję naprawdę niesamowity gaz w nogach, wierzę że będzie mi dane rywalizować na pełnych obrotach podczas półmaratonu. Teraz czas na bardzo lekkie biegi i regenerację. Każdego dnia walczę, aby wystartować w zawodach. Jak się zakończy ta walka, dowiemy się w czwartek 3go maja. Trzymajcie kciuki.

0 komentarze: