Minęły zaledwie dwa tygodnie od Biegu Trzech Plaż, a ja ponownie wracam do ścigania. Plany z początku roku przez kontuzję bardzo się pozmieniały. W tym okresie wpisałem wprowadzenie do treningu po roztrenowaniu, a tymczasem jestem już na etapie budowania formy. Za namową mojej Mamy, która już od dawna była zapisana na bieg w Malborku postanowiłem do niej dołączyć oraz przetestować mój poziom fizyczny. Dzięki czemu mogłem sprawdzić jaki wykonałem progres oraz powalczyć na trasie.
Zacznę od warunków, towarzyszyła nam typowa letnia pogoda, temperatura osiągnęła 28 stopni oraz miejscami pojawiał się umiarkowany wiatr. Bardzo ważne jest wówczas nawodnienie, które pozwala osiągnąć nam maksimum naszych możliwości, w przeciwnym razie narażamy się na tzw. "odcięcie prądu", a w najgorszym przypadku utratę przytomności. W tym celu regularnie uzupełniałem płyny w postaci wody oraz napoju izotonicznego.
Trasa biegu prowadziła Wałami von Plauena przy malborskim zamku, podejrzewałem, że będzie to prawdziwy przełaj i rzeczywiście tak było. Większość odcinków trasy prowadziła po grząskiej trawie, a miejscami występował piasek. Dodatkowo liczne krótkie zbiegi i podbiegi oraz trochę zakrętów. Od razu przypomniały mi się AMPy z Siemianowic Śląskich. Doświadczenie zrobiło swoje i czułem się bardzo pewnie na tego typu utrudnieniach. Łącznie były do pokonania trzy rundy po dwa kilometry czyli łącznie sześć kilometrów.
Zrobiłem tradycyjną rozgrzewkę bez żadnych komplikacji oraz nowinek czyli 3 km truchtu, chwilę rozciągania, kilka skipów oraz 6 przebieżek. Następnie przebieranie w strój startowy i spokojnym marszem ruszam na start.
Przed startem powitanie wszystkich zawodników, prezentacja sponsorów oraz VIPów. O 12:00 ruszam do boju. Od razu po około stu metrach stromy, krótki podbieg. Rozpocząłem zachowawczo na około 10 miejscu, chciałem sprawdzić jak się czuję i na co stać tego dnia moje nogi, ponieważ był to start z treningu różnie to może wyglądać. Zacząłem się regularnie przesuwać do przodu, przez drugą część pierwszej rundy ścigałem się z dwoma biegaczami. Bardzo ciekawa rywalizacja, szczególnie na podbiegach, ale dawałem radę i tak przebiegłem pierwsze 2 km na 4 miejscu. Do trzeciej pozycji traciłem około 40 metrów.
Jest dobrze, będzie walka :D |
Na ostatniej rundzie, zaczęło mnie coraz bardziej zakwaszać, mimo iż nogi były jeszcze dobre. Po kilku set metrach zostałem wyprzedzony na jednym z podbiegów, starałem się jeszcze skontrować, ale nie dałem radę. Po czym zacząłem walczyć z własnymi słabościami, każdy podbieg i zbieg był coraz trudniejszy. Traciłem około 20 metrów do podium, wierzyłem że jeszcze na finiszu będzie szansa zaatakować, ale pomimo naprawdę dobrego przyspieszenia, nie udało się zniwelować całej przewagi.
Każdy metr był coraz trudniejszy ;) |
Drugi start po kontuzji i kolejne podium w kategorii :D |
Jeden z najładniejszych medali w tym sezonie :) |
0 komentarze: