To był ostatni tydzień fazy rytmowej. Kończę treningi szybkościowe, które zostaną zastąpione interwałami. W miedzy czasie czeka mnie trochę luzu i start na Akademickich Mistrzostwach w Biegach Przełajowych. Zapraszam
Poniedziałek
Spokojne 13 km rozbiegania. Niedzielny long run na pagórkowatej trasie najbardziej odczuły mięśnie czworogłowe boczne. Wiem, że mam jeszcze duże braki siłowe i w tym aspekcie mogę dużo ugrać.
Wtorek
Od samego poranka piękne słońce za oknem, a w planach ostatni trening rytmowy na bieżni 2x200m + 8x400 m + 2x200 m. Trening wykonywany na zmęczonych nogach. Dodatkowym utrudnieniem był mocny wiatr w twarz. Mimo wszystko trening mogę zaliczyć do udanych, dwusetki w czasie 35 - 37 s, a czterystki po 1:15 - 1:17. Przy czym na każdym powtórzeniu nadrabiałem kilka metrów, ze względu na błoto, które stawało się coraz większe z minuty na minuty. Ostre marcowe słońce robiło swoje.
Bieżnia rozpadała się na kawałki ;) |
Środa
Kolejny akcent tym razem mile w tempie progowym. Sprawdzając prognozę pogody wiedziałem, że od godziny 9:00 można spodziewać się silnego wiatru. W związku z czym o godzinie 7:00 byłem już na treningu. Pierwsza seria w czasie 5:55, kolejne nieco powyżej 6 minut. Od drugiej serii wiatr już był dość mocny, co oznaczało walkę na każdej serii. Odczuwałem jeszcze zmęczenie w nogach po poprzednich treningach, ale byłem w stanie wykrzesać z siebie jeszcze trochę sił. Trening ten dodał mi pewności siebie, widzę że wytrzymałość rośnie oraz coraz lepiej reaguję na gromadzący się wysiłek.
Czwartek
Tym razem trochę luzu. Spokojne 13 km bez szaleństw, ale nogi miałem dobre. Niektóre kilometry nawet po 5:00 min/km. Średnia całego rozbiegania 5:24 min/km.
Piątek
Tego dnia poczułem ostatnie treningi. Nogi ciężkie i zmęczone. Zrobiłem 11 km i dołożyłem 10 przebieżek, które biegło się zdecydowanie lepiej niż wolne kilometry rozbiegania. Wynika z tego, że mięśnie szybko kurczliwe, nie miały, aż tak znaczącego udziału w ostatnich kilku dniach.
Sobota
Ostatni akcent przed AMPami w biegach przełajowych. Zamiast dwudziestki w granicach 4:00 - 4:30, postawiłem na interwały 10x2min przerwa 1 min w truchcie. Potrzebowałem przepalenia na wyższych prędkościach przed zawodami. Byłem bardzo zdeterminowany przed tym treningiem. Interwały w moim przypadku dają wiele odpowiedzi na temat obecnej formy. Warunki tego dnia nie sprzyjały szybkiemu bieganiu, na każdej serii chłodny wiatr w twarz i przelotny deszcz. Pierwsza seria w tempie 3:19 min/kmm była niesamowitym impetem do dalszego biegania. Nie pamiętam kiedy tak szybko biegałem. Pozostałe serie w graniach 3:19 - 3:36 min/km w zależności od pofałdowania terenu. Na podbiegach nogi się spinały, czułem rezerwy, ale nie chciałem wycinać się do końca, aby organizm szybciej zregenerował się na zawody. Trening pokazał, że jestem w wysokiej formie. Muszę jednak solidnie odpocząć co widzę po niskim tętnie maksymalnym 180. Gdy jestem wypoczęty osiągam nawet 187.
Niedziela
Spokojne 14 km biegane w towarzystwie Mamy już o 6 rano. Musieliśmy się wyrobić na Półmaraton w Gdyni. Tata nie mógł zostać bez dopingu i wsparcia logistycznego ;)
Podsumowanie
To był udany tydzień, który zamknął się na 96 km. Z wielką ochotą teraz odpocznę. Ostatnie kilkanaście dni było bardzo intensywnych. Trzeba całą pracę odpowiednio zregenerować i czekać, aż odda w odpowiednim momencie. Przez ostatnie 6 tygodni poprawiłem się pod względem szybkościowym i siłowym. Długie rozbiegania pozwoliły mi wrócić do kondycji sprzed roztrenowania oraz odzyskać wytrzymałość. Jestem w dobrym punkcie, aby dzięki kolejnym bodźcom wspiąć się na kolejny poziom. Determinacji i motywacji mi nie brakuje, najważniejsze aby zdrowie dopisało wówczas wszystko jest możliwe. W następną niedzielę wspomniany wyżej wyjazd na Mistrzostwa Polski do Łodzi z drużyną Politechniki Gdańskiej, będzie możliwość sprawdzenia się na zawodach oraz walka w klasyfikacji drużynowej co jeszcze bardziej mnie motywuje, aby biec jak najszybciej.
0 komentarze: