by Paweł Jaszczerski

LightBlog

Po upragnionym powrocie do biegania, nadszedł czas, aby podzielić się jak wyglądała moja kontuzja. Co było jej przyczyną i czy mogłem c...

Biegowy Post czyli historia kontuzji


Po upragnionym powrocie do biegania, nadszedł czas, aby podzielić się jak wyglądała moja kontuzja. Co było jej przyczyną i czy mogłem cokolwiek zrobić, aby temu zapobiec. Wierzę, że przedstawiona historia będzie nauką i przestrogą dla innych biegaczy, a mi samemu pozwoli wyciągnąć właściwe wnioski na przyszłość.

Genezy kontuzji można szukać w marcu czyli prawie dwa miesiące wcześniej. Wszystkie problemy rozpoczęły się w momencie gdy kupiłem nowe buty Adidas Questar, przed moim debiutem półmaratońskim w Gdynii. Pierwsze symptomy to ból prawej i lewej stopy, który nasilił się po tym starcie, około dwóch tygodni walczyłem z tymi problemami.

Tydzień po Akademickich Mistrzostwach w Biegach Przełajowych, przystąpiłem do kolejnych przygotowań pod kątem Półmaratonu Grudziądz - Rulewo. W tym momencie zwiększyłem tygodniowy dystana do 110 km, biegając głównie po twardych asfaltowych bądź pol - brukowych ścieżkach. I tak po dwóch tygodniach intensywnego treningu zacząłem mieć problemy z lewą łydką tuż nad achillesem. Rozciąganie oraz wałkowanie w połączeniu z mniejszą ilością kilometrów pozwoliło mi w kilka dni wrócić na pełne obroty. Jednak noga była cały czas opięta.

Po czym po kilkunastu dniach coś czułem w prawej stopie w okolicach prawej kostki. Dziwne to było uczucie, można to porównać do uwierania w bucie. Czego ja wtedy nie robiłem, ściskałem buty albo je luzowałem. Najbardziej pomagała pierwsza opcja, stopa była wówczas bardziej stabilna. Mimo wszystko podczas biegu czułem każdy krok i wrażenie, że biegam na boso po czymś twardym. Z taką walką i dyskomfortem przebiegłem ostatni Long Run przed zawodami. Jak ja się wówczas cieszyłem, że dotrwałem do końca przygotowań. Z prawą stopą było jakby lepiej, ale na drugi dzień ponownie coś czułem z lewą łydką.

Pozostały niecałe dwa tygodnie do Półmaratonu Grudziądz - Rulewo. W środę podczas rozbiegania ponownie zaczęła odzywać sie prawa stopa. Myślałem, że to rozbiegam i jutro będzie dobrze, posmarowałem jeszcze sprawdzonym Diclofenakiem. W czwartek wybrałem się na 10km i 8 przebieżek. Po każdym kilometrze było coraz gorzej, a na przebieżkach się doprawiłem. Każdy krok sprawiał ból, a noga przy kostce lekko spuchła. Rozpoczęła się walka z czasem do startu w półmaratonie. Nawet przy chodzeniu odczuwałem ból. Podczas rozbiegań było znośnie, ale przy tempie poniżej 4:30 po kilku minutach noga odmawiała posłuszeństwa. Nie wiedziałem co robić, biegać nie biegać, wsiąść na rower. Chciałem potrzymać formę bo bardzo mi zależało na tych zawodach. Chłodziłem stopę we wiadrze z lodem.

Cały czas wierzyłem w szybki powrót :)
Przyszedł czas na półmaraton. Liczyłem, że mój będzie lepszy. Mogłem biec po 4:30 min/km z niewielkim dyskomfortem, ale 4:00 było już nie możliwe. Na lekach przeciw bólowych stanąłem na starcie, wierząc, że noga się rozgrzeje, adrenalina zrobi swoje i zapomnę o bólu. Tak było do 6 km i koniec. Nie mogłem biec szybciej. Jedyną sensowną decyzją w tamtym czasie było zejście z trasy, a ja popełniłem największa głupotę - biegłem do końca, maksymalnie przeciążając nogę. Tak, że na mecie ledwo chodziłem, każdy krok sprawiał ból, który objawiał się bardzo mocnym opięciem.

Meta półmaratony czyli początek przerwy ;)
To była główna przyczyna 26 dni bez biegania, zejście z trasy zapewne skróciło by przerwę do tygodnia, a brak biegania przed zawodami i nie startowanie w półmaratonie, zapewne przyczyniłoby się do bardzo szybkiego wyleczenia. Kolejnym rozwiązaniem jest zmniejszenie tygodniowego dystansu oraz więcej odpoczynku dla stawów. Ponadto zmiana butów na węższe w okolicach kostki i większą amortyzacją pomogłaby uniknąć problemów.

Wniosek jest prosty, jeśli coś cię boli czujesz się przemęczony, odpocznij. Nabierz nowych sił. Bardzo dobrą regeneracją dla stawów jest basen oraz rower. Są to niesamowite zamienniki biegania. Niech ten wpis będzie przestrogą dla innych biegaczy. Wykorzystajcie moją naukę jak najlepiej.

"Błogosławiony mąż, co znosi doświadczenie, bo kiedy się stanie wypróbowanym otrzyma wieniec życia, który obiecał Pan tym, co go miłują."
Jk 1, 12

0 komentarze: